9 listopada 2006

Wesoły autobus

Jechałem autobusem ze Szczecina do Kołobrzegu - na Wszystkich Świętych. To był wesoły autobus! :-D Najpierw w Szczecinie kierowca brał wszystkich jak popadło, nie patrząc, że sa osoby z biletami wykupionymi już wcześniej i wypadałoby, żeby mieli miejsce siedzące, do którego mają prawo. Nic nie pomogło, że byłem ponad 15 minut przed czasem odjazdu. Widocznie kierowcy się spieszyło, bo autobus był już prawie pełny. Zanim się dopchałem pokazując bilet, druga połowa autobusu była już zapełniona stojącymi. Po mnie jeszcze weszło chyba z 10-15 osób. Tłok był straszny, ale nic to. Przynajmniej mogłem się trzymać poręczy :-) Po pewnym czasie kierowca puścił muzykę - najpierw jeden kawałek rockowy, a potem disco polo i biesiadna muzyka chodnikowa. W oczach pasażerów zdziwienie, na ustach uśmiech. Minęło tak kilkanaście minut, wszystkim dookoła gorąco. Tuż obok mnie zemdlała dziewczyna, stojąca i trzymająca się poręczy. Inna dziewczyna ustąpiła jej miejsca siedzącego i otworzyła okno. W autobusie nadal disco z pola. A potem po połowie godziny słuchania rozmów młodych studentek (lub starych licealistek), które komentowały wydarzenia bieżące (autobusowe) i nie tylko, autobus stanął na przystanku, kierowca otworzył drzwi i ruszył z otwartymi :-D Po kilku minutach jazdy i zwracania uwagi kierowcy przez pasażerów, staruszek (bo ów człowiek miał dobrze po 50-tce) zamknął drzwi.

Drugą połowę drogi już przesiedziałem, gdyż większość załogi Wesołego Autobusu wysiadła w Gryficach. I ta druga połowa była już niestety nudna. Dlatego też wkleję tutaj mój wczorajszy stan konta i powiem Dobranoc :-)
Diabelskie saldo :-)

Brak komentarzy: