10 czerwca 2007

Kim jestem?

Zainspirowany ostatnimi dyskusjami, postanowiłem uzewnętrznić się trochę. A dokładniej - uzewnętrznić swoje poglądy na kilka podstawowych tematów.

Postaram się określić, częściowo skategoryzować. I chociaż w wielu sprawach musiałbym się oprzeć na zbiorach rozmytych, to w innych kwestiach moje poglądy są jednoznaczne.

Jestem liberalnym lewicowcem, lewicowym liberałem
Co to oznacza? Coś, czego w dzisiejszej polityce tak naprawdę nie ma. Z jednej strony liberalny stosunek do wolności poglądów (o ile nie głoszą nienawiści i nie są zagrożeniem dla ludzi), wolności gospodarczej, a z drugiej - ochrona tych, którzy z pewnych przyczyn nie mogą być zdani tylko na siebie.

Jestem wykształciuchem i łże-elitą
Uważam się za osobę inteligentną, mającą swoje zdanie i potrafiącą to zdanie uargumentować. Nie jestem dobrym materiałem do prania mózgu, gdyż poglądy bez argumentów do mnie nie przemawiają. Jestem dumny z tego kim jestem, a zawdzięczam to między innymi wykształceniu, środowisku, w którym się obracam i tym, jak moje życie się potoczyło.

Jestem obywatelem świata
Nie czuję się "chorym" patriotą, którego wizerunek budują polskie środowiska nacjonalistyczno-katolickie. Czuję się związany z Polską na swój sposób. Walczyłbym o niepodległość, gdyby wrogie mocarstwo na ten kraj napadło. Nie czuję się jednak kimś lepszym ze względu na narodowość. Nie czuję się też obywatelem kraju, który ma cierpieć za wszystkich, który rozpamiętuje swoją "męczeńską historię" z dumą i wyższością. Miejsce, w którym żyję jest zmienne, a dom jest tam, gdzie aktualnie przebywam.

Jestem homofilem
Homoseksualizm nie jest niczym nowym. Nie jest też chorobą - raczej czymś naturalnym. Homoseksualista nie jest gwałcicielem, nie uprawia seksu na ulicach, nie podrywa wszystkich dookoła. Jest kimś takim jak heteroseksualista. Jego zachowanie nie odbiega od normy, po prostu kocha osobę tej samej płci. W taki sam sposób jak hetero. Dlaczego mam nienawidzić lub bać się osoby homoseksualnej? Homoseksualiści nie zrobili mi nic złego.

Jestem ateistą i antyklerykałem
Nie wierzę w żadnego boga, nie wierzę w siły nadprzyrodzone. Najczęstszym pytaniem osób wierzących jest "skoro jesteś ateistą i nie wierzysz w boga, to w co wierzysz?". Wiara - czymkolwiek by była - nie jest mi do życia potrzebna. Czuję się szczęśliwy bez tego. Nie oznacza to jednak negowania uczuć, czy sfery "duchowej". Dla mnie ta sfera jest częścią psychiki. Ludzka psychika jest niesamowicie ciekawa, różnorodna i nie do końca poznana. Poznawanie własnej psychiki jest dla mnie celem życia - celem samym w sobie.

Oprócz tego wszystkiego - jestem człowiekiem, jednostką, indywidualnością - tak jak każdy mieszkaniec tej planety. Pewne sprawy da się zaszufladkować, ale na szczęście nie wszystkie. Bardzo lubię dyskusje i nie boję się żadnych tematów. Jeśli chcecie się o tym przekonać - piszcie :-)

2 komentarze:

Unknown pisze...

"Bardzo lubię dyskusje i nie boję się żadnych tematów. Jeśli chcecie się o tym przekonać - piszcie :-)"

przekonałam się... albo przekonuję, bo dyskusja trwa. Ode mnie: rozmowy z Tobą są niesamowicie motywujące i na wysokim poziomie.

Anonimowy pisze...

Cholipka, wylogowało mnie, a ja nie pamiętam hasła...

Właściwie niemal wszystko, co tu napisałeś, już wiedziałam. Na te tematy sporo ze sobą rozmawialiśmy i nie jest mi to obce :-)

Czekam na kolejną notkę (ach ach, Michał Gasz, hihi)...

To napisałam ja, Bibul