25 czerwca 2007

Polskie chatterboty - porównanie

Boty, elektroniczni asystenci, czy też wirtualni doradcy – są od pewnego czasu coraz bardziej popularnym rozwiązaniem, implementowanym w serwisach internetowych różnych firm. Zbadałem trzy boty, trzech różnych firm.

Fido Interactive (Fido)
www.fido.pl

Najstarszy znany mi polski bot. Działa od 2002 roku i całkiem nieźle sobie radzi. Jest doradcą, ma wiele informacji o firmie, a dodatkowo bardzo dobrze nawiguje serwisem – najlepiej ze wszystkich badanych botów – otwierając podstrony pomocne w temacie rozmowy.

Z Fidem rozmawia się bardzo swobodnie i przyjemnie. Nie narzuca tematów, stara się odpowiadać dokładnie na pytania rozmówcy. Potrafi jednak dobrze wybrnąć z bardzo ogólnikowych pytań – np. „Co możesz powiedzieć o firmie Fido?”.

Zasób rozumianego słownictwa ma dosyć szeroki, a jeśli czegoś nie rozumie, to stara się wywnioskować z innych zrozumiałych wyrazów w pytaniu i opowiada o tym co zrozumiał – nie zawsze jednak jest to zgodne z zamierzeniem pytającego. Gdy nic nie zrozumie – tłumaczy się i prosi o zapytanie w inny sposób.

Co do luźnej rozmowy – Fido zna mnóstwo dowcipów, są one jednak opowiadane losowo. Nie są tylko branżowe albo informatyczne. Gdy zapytałem jednak o to czy zna dowcipy o informatykach, zaczął mówić o wdrożeniach lingubotów w firmach informatycznych – trochę się pogubił. Fido zna się także na muzyce, filmach i sporcie. I co ciekawe – ma w tych tematach sporą wiedzę i zasób rozpoznawanego słownictwa.

Inguaris (Inguaris)
www.inguaris.pl

Bardzo miła botka, całkiem inteligentna i „marketingowa”. Dla niezdecydowanych proponuje rozmowę o sobie, o firmie. Po każdej wypowiedzi grzecznie pyta, w czym może pomóc. Jej główną wadą (a może to tylko wada tej konkretnej implementacji) jest brak inteligentnej nawigacji po stronie. Strona sama się nie zmienia, a konkretne informacje pojawiają się w rozmowie lub botka zachęca do samodzielnego kliknięcia w odpowiednią zakładkę na stronie. Dobre i to.

Tematy rozmowy nie są narzucane, chyba, że rozmówca jest niezdecydowany. Nie jest to na pewno marketing nachalny. Rzeczowo i przyjaźnie odpowiada na pytania związane z firmą i produktami. Ma sporą wiedzę i przekazuje ją w prosty i zwięzły sposób. Nie zarzuca rozmówcy całą masą tekstu w odpowiedzi, ale po krótkich fragmentach pyta, czy kontynuować.

Zakres jej słownictwa jest wystarczający. Jeśli czegoś nie zrozumie – zazwyczaj drugie podejście jest już trafne. Można z nią porozmawiać także na luźne tematy – np. o muzyce Kasi Nosowskiej (której jest fanką). Jak każdy bot – umie opowiadać dowcipy. Są one zwykle branżowe, ale gdy zapytałem o dowcip nie związany z biznesem – opowiedziała „zwykły” o Jasiu – to spory plus.

Z Ciekawych odpowiedzi:
Kamil: Jak mam na imię?
Inguaris: Masz na imię Kamilu. Co jeszcze chcesz wiedzieć?

Jak widać – jest to niedopracowany szczegół. Nie dyskredytuje to bota, lecz czasem może drażnić.

E-asystent (HoRacy)
www.inguaris.pl

Zdecydowanie najmniej inteligentny bot wśród trzech badanych. Jest chętny do mówienia o sobie, ale czeka na konkretne pytania. Pod względem marketingowym jest mało przydatny – jest po prostu zbyt nieśmiały. Rozmowa z nim jest mało swobodna i brzmi najsztuczniej ze wszystkich. Gubi się, bywa arogancki. Gdy pytamy go o konkretne informacje o firmie – chętnie odpowiada. Za każdym razem pyta, czy ma kontynuować wypowiedź. Jednak na nic zda się odpowiedź „nie”, gdyż bot i tak ją ignoruje i zanudza dalej. Często nie potrafi wyłapać kontekstu odpowiedzi użytkownika na to, o co sam zapytał.

Z ciekawych odpowiedzi:
Kamil: Czy możesz otworzyć stronę z cennikiem?
HoRacy: Przepraszam, nie zrobię tego, to zadanie przeglądarki, nie moje.

Gdy zadałem standardowe pytanie o czas wdrożenia – podał mi w miarę adekwatną odpowiedź dopiero za czwartym podejściem, gdy konstrukcja pytania była odpowiednia. Wtedy dodał też: „cennik elementów składowych e-asystenta otwarłem Ci w nowym oknie”. Widać, że jednak potrafi :-) Tylko czemu otworzył w nowym oknie, skoro spora grupa użytkowników nowoczesnych przeglądarek ma takowe okienka zablokowane? Inne boty jakoś potrafią użytecznie zarządzać serwisem swojej firmy.

W tematach luźnych niechętny. Lubi muzykę filmową, lecz praktycznie nic o niej nie wie. Dowcipy chce słyszeć od użytkownika, a przyparty do muru opowiada zawsze jakiś informatyczny.

Epilog
Trudno przeprowadzić poważniejsze testy na takich botach, szczególnie w dosyć amatorski sposób. Myślę jednak, że z powyższych badań można wysnuć kilka wniosków. Wszystkie boty spełniają swoją podstawową funkcję (lepiej lub gorzej, ale jednak) – informowanie o firmie i produktach. Jedne są bardziej zaawansowane – np. Fido oraz Inguaris, inne mniej – tak jak E-asystent. Obecny etap rozwoju botów, na podstawie tych badań, można określić jako średnio zaawansowany, ale wystarczająco użyteczny. A chyba to jest w tym wszystkim najważniejsze.

Brak komentarzy: