Pilskie szaleństwo
Wyjazd do Piły okazał się udany, pomimo nieciekawej pogody. Przede wszystkim była to zasługa ludzi, którzy razem ze mną zażywali letniego agroodpoczynku - Ewci, Pauliny i gospodarza Leszka.
Po fatalnej i męczącej podróży pociągiem, dotarliśmy z Ewcią do celu. Zabraliśmy po drodze Paulinkę i pojechaliśmy z Leszkiem i jego tatą do ich domu. Posiadłość spora, lecz nie było czasu, żeby to od razu obadać. To znaczy czas był, ale chęci nie - zmęczenie górowało nad ochotą. Po wyleniwieniu się i połapotaniu, w końcu wyszliśmy na spacer po posiadłości. Trawa, rzeka, krowy, lekki kapuśniaczek... świetny klimat.
Tak więc pierwszy dzień spędziliśmy głównie na pogawędkach, jedzeniu, graniu w triviala i odsypianiu. Trzeba było w końcu nabrać sił na dzień drugi, będący pod znakiem wycieczki po Pile. W końcu centrum miasta też może być ekscytujące... :-)
... a jeśli wygląda tak, to już w ogóle...
Oj tak! Park był niesamowity! Nawet cmentarz centralny w Szczecinie się chowa! Kamil oczywiście wykorzystał okazję, żeby się poprzytulać z Ewcią.
Następnie spotkaliśmy wiewiórkę...
... oraz kaczkę, która poznawszy sytuację polityczną w Polsce, najwyraźniej zastanawiała się co ze sobą począć.
Chcieliśmy także wysilić się intelektualnie. I zrobiliśmy to. Tak nam chyba zostało do dzisiaj.
Zdjęcia trzeba było obejrzeć, naturalnie.
Po wyjściu z parku, udaliśmy się w stronę zapowiadanego przez ponad dobę domku Staszica, przy którym oczywiście musieliśmy wykonać odpowiednie miny. No bo My to My! :-)
Drugą część dnia spędziliśmy na leniuchowaniu oraz grillowaniu. Smakowicie, prawda?
Trzeci dzień, oprócz lazyingu, spędziliśmy nad rzeką - próbując wymijać krople deszczu, które próbowały w nas trafić - nieskutecznie. Gwiazdą popołudnia był Misiu,
który miał swoje 5 minut na drzewie, jako Król Miś.
Tak też przebiegła wizyta w Schneidemuhlu.
A fotki zawdzięczamy Paulince
oraz Leszkowi
Jak Leszek nas jeszcze zaprosi, to chętnie wybiorę się jeszcze raz - może pogoda tym razem nas milej zaskoczy?
3 komentarze:
Komentując każdą fotkę po kolei:
1. Dla widoku z okna Leszka pokoju można dać się pociąć!
2. Park jest fajny i bardzo ładny, Leszek mówi, że wszystkie młode pary sobie tam robią zdjęcia ślubne.
3. Kamil i Ewcia mają jeszcze wiele innych interesujących fotek, niestety, żadnej kompromitującej, więc nici z szantażu (łeee).
4. Co do wiewiórki Leszek stwierdził, że to najlepsze zdjęcia jakie w życiu zrobił wiewiórce, więc nareszcie jest w tej dziedzinie usatysfakcjonowany.
5. Kaczka wygląda jakby miała pokiwać głową i się zaśmiać (bo już tylko to pozostaje na myśl o sytuacji politycznej w naszym kraju).
6. Seria "gupich" min została wykonana w momencie, kiedy wpadłam w totalną głupawkę i odzwierciedla mój brak umiejętności fotograficznych ;-).
7. Domek Staszica zapamiętam na zawsze przez ciągłe wspominanie o nim w wykonaniu Leszka. To zdjęcie jest straszne i pokazuje jak wiało w Pile. Tylko ja mam niepraktyczną fryzurę z naszej czwórki!
8. Byłam gospodynią grillowania, wykorzystana przez Leszka ;-) stałam się na chwilę Panią Domu, a kiełbaski były świetne.
9. Misiu to niesamowity piesek. Jest jak małe niewypieszczone dziecko - chętny do zabawy i głaskania. Wspaniałe zwierzątko. Leszek uważa, że zdjęcie, które mu zrobiłam (to pierwsze) jest technicznie świetne.
10. Widzę, że robię zeza jak poczyniam fotki. Śmiesznie...
Wyprawa uda, mam chęć na następną :-) Szkoda tylko, że pogoda nie teges, no ale cieszę się, że chociaż udało się zrobić grilla na powietrzu. Marzyło mi się leżenie na trawie w niedzielne popołudnie.
Dziękuję Kamilowi i Ewie za wspaniałe towarzystwo, no i naszemu cudownemu Gospodarzowi... :-*
:-D
Kilka komentarzy do komentarza:
* możnaby było zrobić i opublikować filmik z wiewiórką w głownej roli - trochę materiału jest :-) (uśmiech do Leszka :-D)
* kaczka śmieje się ironicznie, udając, że chce popełnić samobójstwo (nie warto się nawet zabijać dla tego rządu)
* Domek Staszica kojarzy mi się z routerem, ciekawe czemu? :-D
* kiełbaski mniamuśne :-)
* A Ewcia ma Misia na tapecie :-D
Też dziękuję Paulince, Ewci i oczywiście Gospodarzowi :-) (tylko ja może całować go nie będę :P)
No to ja może za przykładem Paulinki też pokomentuję po kolei:
1.Mój widok z okna nie jest brzydki, ale fakt że ten kładzie na łopatki.
2.Park jest jak z bajki.Szkoda, że w moim mieście nie pomyśleli o takim.
3.Paulinko z tymi kompromitującymi musimy uważać bo nie stać nas z Kamilem na okup :)
4.Wiewiórka miała ochotę na tę sesje bo najwyraźniej pozowała Leszkowi.
5.Czasami mam ochotę na to samo co ta kaczka, jak patrzę na to co dzieje się wokół.
6.Minki odzwierciedlały nasze totalnie odjechane humorki.
7. Nie wiecie może gdzie jest domek Staszica?
8.Dzięki naszej Paulince kiełbaski były pyszne..schodziły się wszystkie łasuchy, nawet koty i psiaki.
9.Misiu to niekoronowana gwiazda tego wyjazdu.W dodatku bardzo odważny bo zdobył się na skok z drzewa w moje ramiona.Dzięki temu trafił na pulpit mojego kompa.
Wyjazd w pełni udany.Zła pogoda jest bez znaczenia gdy ma sie takie wspaniałe towarzystwo.
Leszku wielkie dzięki za zaproszenie. Ogromne podziękowania dla rodziców Leszka za (no właśnie nie da się tego inaczej ująć) rozpieszczanie nas :)
Mam nadzieję na kolejne spotkanie w tym samym gronie, być może na czarnym Śląsku.
Prześlij komentarz