"Prawdziwi" programiści
VIM najlepszy! O tak! Po co nam zorganizowane środowisko programistyczne "wszystko-w-jednym", skoro możemy sobie go sami stworzyć z pojedynczych elementów? W końcu programista to nie byle jaki człowiek - potrafi wszystko!
Po co Prawdziwemu Programiście jakieś środowisko IDE z wbudowanym debuggerem? Przecież najwygodniejszym sposobem jest skompilowanie programu z opcją -g i przejście do gdb. Tam ładnie krok po kroku widzimy jak program działa. Piszemy komendy, które bardzo łatwo zapamiętać i dostajemy to co chcemy na ekranie. Co? Że poprzednia wartość zniknęła z ekranu? Przecież możemy sobie go przesunąć! Mamy też bardzo wygodną historię ostatnio wklepywanych stu dwudziestu pięciu poleceń, dzięki której możemy szybko powtórzyć wcześniej wpisywaną komendę. Możemy też zobaczyć wartość naszej zmiennej - wystarczy tylko wpisać komendę. Oczywiście na bieżąco nie możemy śledzić jej zmian, ale od czego jest historia? Kilka strzałek w górę i już możemy wyświetlić nową zawartość zmiennej. Nie widzimy większego kontekstu kodu źródłowego? Możemy przecież przełączyć się między konsolami... albo wylistować kod w oknie debuggera. Znowu nie widzimy poprzednich wyników? Oj, żaden problem - to tylko 3 ekrany powyżej. A jak komuś się nie podoba, to może sobie w historii poszukać i jeszcze raz wyświetlić to co chce. Które to było polecenie w historii?
W dodatku VIM w prosty sposób pozwala na pisanie skryptów, którymi można np. podczepić do niego kompilator. Wystarczy tylko wklepać polecenie. Potem ładnie przełączamy się na kolejną konsolę i odpalamy debuggera. To takie proste i wygodne. A nie jakieś lamerskie wciskanie ctrl+f9 czy innych takich.
Prawdziwy Programista, jeśli czegoś mu potrzeba, sam to sobie napisze. Od podstaw. No bo lamerzy tego nie potrafią i wolą skorzystać z gotowych rozwiązań. A fe! Prawdziwy Programista nie czuje się zmęczony, gdy po kilku dniach i nocach szukania błędów w swoim silniku do wyświetlania scen z lamerskiego 3D Studio, w końcu program je poprawnie wyświetla. W tym czasie Zenek odpoczywa na wakacjach ze swoją dziewczyną. A to lamer! Skorzystał z darmowego gotowca! Prawdziwy Programista nigdy nie będzie sfrustrowany, gdy następnego dnia silnik mu się wysypie. A tam! Najwyżej nie prześpi kolejnej nocy. W końcu tekstowy debugger jest de best!
Na studiach uczą Prawdziwie Programistycznego podejścia. Ansi C to podstawa. Czysta konsola to podstawa. Midnight Commander zabroniony (przecież jest dla lamerów). Ileż radości daje znalezienie jednej niedomkniętej klamry czy też niepostawionego średnika. Student musi znać podstawy. W końcu pracodawca będzie od niego tych podstaw wymagał. Tak jak tworzenia od podstaw pięć tysięcy trzysta sześćdziesiątego szóstego silnika do wyświetlania scen z 3D Studio czy też programu do mnożenia macierzy.
Przejaskrawiam? Tak.
Mam nadzieję na jakiekolwiek komentarze ;-)
5 komentarzy:
Jakikolwiek komentarz ....
Tak, przejaskrawiasz, ale tak trzeba. W końcu to czysty debilizm - między innymi wynika z niego moja obecna niechęć do studiowania.
P.S.
Nie sądze żeby ktoś taki tu był, ale i tak to powiem. Tłumoku, to była ironia!
Kusi mnie od dawna, by zrobic dekompilacje ms office do c++"
To powinno byc w programie studiow!
Vim-a, to akurat warto poznać. Można całkiem przyjemnie pisać i kompilować w LaTeX-u (LaTeX-Suite), jak i spotkać Vi w linii poleceń HP-UX-a.
Prześlij komentarz